sobota, 23 lutego 2013

Chapter 9



Niall został brutalnie rzucony na ziemie, w miejscu gdzie urzędowały goryle. Czuł się wykończony, jednak nadal pozostawał przytomny, pomimo licznych urazów. W sposób w jaki żółte oczy goryli wpatrywały się  niego mógł wyczuć, że wzięły go za swoje zagrożenie. Dla Niall było to śmieszne, bo on nie skrzywdziłby nawet muchy, więc nie miały powodu do strachu.

- Proszę - mówił Niall, nie biorąc pod uwagę, że jego słowa i tak nie zostaną zrozumiane – Nie róbcie mi nic. Nie jestem tutaj aby was skrzywdzić, więc proszę, nie róbcie mi krzywdy..

Goryle ignorowały jego głosy, tylko jedna kobieta patrzyła na niego z politowaniem. W jej wzroku można było wyczuć współczucie i niechęć do całej sytuacji.

Goryle rozmawiały, dzieląc się swoimi przemyśleniami, jednak ani na chwile nie spuszczały wzroku z blondyna. Niall nie mógł by uciec, nie będąc zauważonym przez naczelne.
Nagle zrobiło się cicho i ogromny goryl wszedł na polanę. Wszystkie oczy były zwrócone na stworzenie, a Niall pomyślał, że to przywódca.

To był Greyback. Kerchak

Nialla zmroziło przerażenie, gdy olbrzym zmierzał w jego kierunku, bez cienia wahania.
Kerchak pomachał do grupy goryli, która przyprowadziła Nialla i powiedział: - Dziękuje bracia, za porwanie jednego z ludzi. Istnieje jeszcze dwóch innych, ale wydaje się, że ten znaczy wiecej niż pierwotnie zakładano. Uważam, że on jest tym, który zwrócił Zayna przeciwko nam. Słyszałem w dżungli ich rozmowy i wiem, że nawet uczył Zayna ich języka. Jeśli ktoś zobaczy lub usłyszy Zayna lub jego dwóch idiotycznych przyjaciół ma mnie natychmiast powiadomić. Ich wieź z naszą grupa została zerwana, ale coś czuje, że  ze względu na tego osobnika wrócą szybciej niż przewidujemy.

Spojrzał na Nialla i wyszczerzył zęby. Blondyn tylko skulił się w odpowiedzi. Przez chwile Kerchakowi faktycznie było go żal, ale szybko doszedł do wniosku, że to tylko mechanizm obronny.

- Chce by był pod dwudziesto-cztero godzinnym nadzorem, macie go obserwować, ale nie chcę byście go skrzywdzili. Zrozumiano? – zagrzmiał Kerchak, na co goryle odpowiedziały cichym zrozumieniem.

Kalla podparła się o drzewa przyglądając się, jak czyny Kerchak zaczynają wymykać się spod kontroli. Wiedziała, że od jakiegoś czasu w jej koledze rosła obsesja na punkcie strachu przed ludźmi, podczas gdy ich adoptowany syn był jednym z nich. Zaczynała wątpiąc w jego zdolność bycia liderem, i kiedy Zayn zniknął, całkowicie potwierdziły się jej przypuszczenia. Kerchak posunął się za daleko w porywaniu tego biednego chłopca a zarazem młodego mężczyzny , i nie zamierzała dalej trwać w tych jego działaniach.

Musiała znaleźć Zayna.

Zayn biegł przez dżunglę z Harrym i Louisem, śledząc tropy. Nie wiedział co Kerchak zrobi Niallowi, ale to nie miało znaczenia. Potrzebuje mieć blondyna spowrotem przy swoim boku i zamierza go ochronić.
Był około dwudziestu metrów od polany, gdy nagle się zatrzymał. Uświadomił sobie, że zasadzka nie zadziała (przynamniej nie w południe), ponieważ goryle mają przewagę liczebną. jeśli zaskoczy Kerchaka, pewnie podjął by pochopną decyzję, a to mogło by iść na niekorzyść Nialla. Jeśli chce go uratować, musi działać racjonalne.

- jesteśmy poza bariera zapachową, więc nie będą mogli wykryć naszego zapachu tak długo jak długo będziemy trzymać się z dala. Kerchak nas oczekuje, więc na pewno wyśle zwiadowców – wyjaśnił Zayn, ostrzegając przyjaciół.

Louis i Harry pokiwali głową w zrozumieniu. Byli tu, by wspierać przyjaciela, i nie mogli pozwolić, aby Niallowi stała się krzywda, nawet jeśli od tego ma zależeć ich życie. Wiedzieli, że bez blondyna, Zayn juz nie będzie taki sam.

- Możemy to zrobić, ale nie będzie to łatwe – zauważył Louis – Pytanie brzmi, jak zamierzamy odzyskać Nialla?

- Zmrok jest naszą najlepsza opcją. Można się tam dostać po zmierzchu, kiedy większość juz śpi, będzie mniej wojska do walki– zaproponował Harry entuzjastycznie.

- Bawi cię to, prawda? – oskarżył go Zayn, na co Harry skrzywił się nieznacznie.

Louis uderzył kolegę w ramię i Harry wymamrotał: - Przepraszam.

Zayn przewrócił oczami, zanim ponownie skoncentrował się na zadaniu. Tak bardzo jak cenił pomoc i wsparcie swoich najlepszych przyjaciół, tak byli uciążliwi bardziej niż cokolwiek. Ale pomyślał o czymś, co idealnie mogli by zrobić.

- Louis musisz odnaleźć ojca Nialla i przewodnika i upewnij się, że nadal są bezpieczni – zarządził Zayn – On studiuje naukę o gorylach, więc odwróć ich uwagę od obozu, który może być pod obserwacją.

- Miło, trochę zabawy w chowanego – pomyślał Louis, podekscytowany swoim udziałem w operacji.

- I Harry, musisz znaleźć Tantora i zaprowadzić go na skraj polany. On będzie wiedział co robić – poinstruował Zayn.

- Brzmi dobrze szefie – odpowiedział Harry – Teraz, kiedy wszystko zaczniemy?

- O zmierzchu – odpowiedział Zayn, patrząc na zachodzące słońce.
……………………………….

Liam i Archimedes rozbili w końcu obóz, po silnych namowach przewodnika.  Badacz chciał kontynuować badania w nocy twierdząc, że jest na tropie, jednak gdy jego żołądek się odezwał, Liam wiedział, że wygrał.

Przewodnik rozpalił mały ogień i zaczął smażyć ryby, które udało im się złowić w rzece. Czasem żałował, że nie ma z nimi Nialla, osoby w jego wieku, z którą mógłby porozmawiać. Jednak teraz to facet z dżungli zaprzątał myśli Nialla.

- jak chrupiącą chce pan rybę? – zapytał Liam, zwracając się do ojca Nialla.

- jak uważasz, Panie Payne. – odpowiedział Archimedes, kładąc swoje zaufanie w rękach Liama. W rzeczywistości nie miał pojęcia, jak smakuje ryba usmażona, czy nie dosmażona.

- Wiesz, mam wrażenie, że znajdziemy lęgowisko jutro. Czuje ich bliskość, bo moje stare serce jest pobudzone  - wąsaty mężczyzna kontynuował, podczas gdy Liam zajęty był przyrządzaniem ryby.

Nagle na lewo od obozu zaszeleścił krzak. Liamowi automatycznie włączył się tryb bezpieczeństwa i podpalił pochodnie. Trzymał ją w kierunku buszu, oświetlając go, by zobaczyć co tam się znajduję, a także w nadziei, że ten osobnik się wystraszy.

Przez chwile nic się nie działo, ale Liam wiedział, że stwór czeka na swoją ofiarę. Dał znać Archimedesowi, aby pozostał cicho, a badacz zrobił tak jak mu kazano, otwierając szeroko oczy z ciekawości.
Louis uśmiechnął się do ludzi, którzy znajdowali się około mili od miejsca, gdzie Zayn i Harry rozstali się krótki czas temu. Byli na skraju bariery zapachowej, tak, że byli niewyczuwalni przez grupę. Louis chciał całkowicie zapewnić im bezpieczeństwo, więc zdecydował się podjąć ryzyko dla Nialla i Zayna.

Chociaż widział ogień w ręce człowieka, powoli wyszedł z poszycia i nawiązał kontakt wzrokowy z nieznajomym. Tylko, że to nie był obcy, to był facet, którego spotkał nad rzeką.
Liam spojrzał na goryla, który wyłonił się z krzaków i szokująco nie bał się go w ogóle. Liam przeanalizował wygląd goryla i wydawało się, że był jednym z przyjaciół Zayna. Utrzymywali kontakt wzrokowy i Liam mógł powiedzieć, że przybył w pokoju.

- O moje gwiazdy- mruknął Archimedes na widok pięknej istoty, którą studiował już od tak dawna. - Liam, co mamy robić?

Jego pierwszą myślą było, żeby być cicho i zignorować stwora, ale serce podpowiadało, żeby go śledzić. Było coś w oczach goryla, jakby ostrzeżenie i gościnność, coś bardzo przyjemnego.
- Pójdziemy za nim - Liam odpowiedział ściszonym tonem, kiwając do naukowca, aby zebrał swoje rzeczy, zanim rozpoczną pościg.

Archimedes był sceptyczny, ale postanowił ufać swojemu przewodnikowi. Plus, widząc rzeczywiście goryla, pościg był dla niego bardzo kuszący. Zebrali swoje rzeczy i zaczęli śledzić zwierzę.
Louis uśmiechnął się triumfalnie, widząc jak ludzie zaczęli pakować  obóz. Udało mu się zachęcić ich, do naśladowania go. To miała być fana zabawa.
…………………………………

Kella patrzyła ze swojej kryjówki, jak słońce zaczyna znikać z polany. Kerchak zbyt zajęty swoim więźniem, nie  zauważył jej odejścia. Kontynuowała swój spacer, kiedy zobaczyła coś na drzewach.
Nie poruszał się, ale natychmiast rozpoznała kształt swojego syna, ukrywającego się wśród korony drzewa. Cicho wspięła się na górę, po czym szepnęła – Zayn? Kochanie?

Zayn był zaskoczony, kiedy zobaczył swoja matkę, głownie dlatego, że nie wiedział po czyjej jest stronie. Chciał jej ufać, ale nie mógł ryzykować, że ujawni go przed Kerchakiem.

- Nie mogę teraz – mruknął, nim ruszył po linii drzew.

Ruszyła za nim, a on przypomniał sobie ślizgi, których go nauczyła. Była jednak szybsza i przerwała mu to, uśmiechając się na jego próbę ucieczki.
- Dobra próba – przekomarzała się, gdy westchnął po porażce.

Przysiadł na gałęzi, a ona dołączyła do niego. - A teraz powiedz mi, co się stało, synu. Co się stało i kim jest ten człowiek? Najwyraźniej wiele znaczy dla ciebie ...

Oczy Zayna zaświeciły się na wspomnienie o Niallu – Wiec, widziałaś go? Wszystko z nim w porządku? To znaczy, jeśli Kerczak go skrzywdził, to przysięgam…

- Nic mu nie jest, przynajmniej na razie. Oczywiście zależy ci na nim – pomyślała Kalla, zastanawiając się, kim właściwe był ten człowiek dla jej syna.

- Kocham go, ale myślę, że to ludzkie pojęcie – odpowiedział Zayn matce.

- Nie, nie jest. – powiedziała Kalla – Nie mogę znać twoich słów, ale kocham cię najbardziej na świecie. A jeśli zależy ci na nim tak bardzo jak mi się wydaję, to zrobię wszystko, by pomóc ci ponownie odnaleźć siebie. Wszystko czego chcę dla ciebie Zayn, to szczęścia.

- Pomożesz mi? – wyjąkał Zayn, zaskoczony słowami matki.

- Oczywiście. To co robi Kerchak jest złe. Ludzie nie zrobili nam nic złego, a on jest po prostu tyranem. Odzyskasz człowieka jak najszybciej.

- Nazywa się Niall – Zayn skorygował słowa matki.

- Spotkasz się z Niallem, i nie cofnę się przed niczym by osiągnąć cel. – wyjaśniła, uśmiechając się do syna.

Zayn rozpromienił się – Dziękuje. Mam już plan, ale jesteś ostatnim ogniwem, którego szukałem.

Bez względu na to, co się stanie, miał zamiar znaleźć i uratować Nialla. Mając matkę u swego boku czuł się o wiele pewniej z tym faktem.

1 komentarz:

  1. Świetne opowiadanie i tłumaczenie. Jest kilka literówek, ale sama historia wynagradza wszystko :) czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń