niedziela, 10 lutego 2013

Chapter 7



Minęły dwa dni, od kiedy Niall ostatni raz widział Zayna. Zaczynał się martwić, że może juz nigdy go nie zobaczy. Ale wierzył, że Zayn tak po prostu nie zrezygnuje z tego, co jest między nimi.

Niall szkicował, siedząc w dole małej zatoczki, gdy usłyszał jakiś szelest. Odwrócił się szybko, mając nadzieję, że to Zayn, jednak z pomiędzy drzew wyłonił się przewodnik, Liam.

- Hej Blondynie – przywitał się, po czym usiadł, koło rozczarowanego Nialla – Oczekiwałeś, że ktoś inny przejdzie przez te drzewa, prawda?
Niall pokiwał głową ze smutkiem. - Nie widziałem Zayna, od kiedy zostawił mnie w środku lasu. Mam tylko nadzieję, że jest bezpieczny, to wszystko wydawało się dość poważne.

- Cóż, twój ojciec i ja ruszamy dziś na kolejną wyprawę badawczą. Będę miał oko na niego, dobrze? - Liam zaproponował uprzejmie i Niall uśmiechnął się z uznaniem.

- Wiesz, że to czasami denerwujące, ale naprawdę to, co robisz ,liczy się dla mnie – stwierdził Niall, zamykając szkicownik.

- Dzięki…tak myślę – odpowiedział Liam na komplement, który usłyszał.

- Czy kiedykolwiek myślałeś by cos zrobić z twjoą sztuką ? – zapytał Liam, kiedy oboje podnieśli się na nogi i ruszyli w stronę obozu.

- Niewiem….to moja pasa, Ale zamierzałem raczej pójść na  uniwersytet i zostać nauczycielem matematyki – Niall wzruszył ramionami.

- Matematyka? Naprawdę ? – nie dowierzał Liam, że taki utalentowany artysta chcę studiować matematykę. – Pomyślałbym prędzej, że angielski…ale matematykę?

- Dobra, pieprzyc to, rozumiem. Moje zainteresowania są po prostu zbyt rozległe, by ludzie mogli to zrozumieć – zakończył Niall, gdy dotarli do obozu.

Archimedes gotował żupę na obiad, która pachniała wyjątkowo pięknie, więc zarówno Niallowi jak i Liamowi zaburczało w brzuchach.

- Moim głównym celem teraz jest jedzenie, więc porozmawiamy później – powiadomił Niall ścigając się do ognia, gdzie ociec mieszał danie.

Zayn czuwał w zaroślach, patrząc jak Niall i reszta jedzą, i nagle jego żołądek dał o sobie znać. Nie jadł ostatnio, ponieważ przykrywał swoje ślady, chcąc zobaczyć Nialla jak najszybciej.

Cokolwiek Niall i jego towarzysze jedli, pachniało pysznie, i Zayn nie mógł sobie odmówić by podeści bliżej. Zrzucił gałązkę, przez co jego obecność została zauważona, i trzy pary oczu zwróciły się ku niemu. Posłał Niallowi zdesperowane spojrzenie, i ruszył z powrotem w stronę drzew, czując się jak ostatni idiota.

- Zayn czekaj – zawołał Niall, i pobiegł za chłopakiem, którego tak bardzo brakowało mu przez ostatnie kilka dni.

Archimedes był całkowicie zaskoczony, skąd Niall zna imię człowieka z dżungli, i chciał ruszyć za nimi. Liam powstrzymał go, jakby wiedział, co się dzieje i naukowiec zaczął się denerwować.
- Dlaczego zawsze dowiaduję się o wszystkim ostatni? – zapytał Liama, który nadal trzymał jego ramiona.
- Po prostu musisz mu zaufać, on zna chłopaka z dżungli i nic mu nie będzie. Czasami młodzi ludzie muszą zachowywać pewne rzeczy dla siebie, zwłaszcza jeśli chodzi o miłość – wyjaśnił Liam a oczy Archimedesa rozszerzyły się ze zdziwienia.
- Masz na myśli… - zapytał starszy człowiek, zakłopotany kolejna niespodzianką.
- Tak myślę, ale Niallowi nic nie będzie. Wróci, kiedy będzie gotowy, ale na razie skoncentrujmy się na pakowaniu do naszej następnej wycieczki, musimy opuścić obóz zanim  się ponownie ściemni. – zaproponował Liam i Archimedes uległ jego słowom.

Zayn biegł, czując, że jego serce wali jak oszalałe, gdy z tyłu dobiegło go wołanie Nialla. Szybko zatrzymał się, uświadamiając sobie, że nie jest już częścią grupy goryli, że juz nie musi się bać.

Instynkt przejął nad nim władzę, i spowodował, że ruszył do ucieczki, chociaż nie miał ku temu powodu. Zaczął się śmiać ze swojego zachowania. Usłyszał za sobą sapnięcia i zobaczył wyczerpanego Nialla.
- ja przepraszam – mruknął Zayn, zbliżając się do blondyna, za którym tak tęsknił.
- To nie ma znaczenia, szczerze mówiąc, jestem zadowolony, że jesteś z powrotem.- odpowiedział Niall, naciskając na usta  Zayn, aby go  uświadomić, że wszystko między nimi jest w porządku.
To zaskakujące, jak bardzo może bolec rozłąka z kimś, kogo kochasz. Serce Nialla chciało wybuchnąć, kiedy uświadomił sobie jak bardzo tęsknił.
- Więc …co się stało? – zapytał Niall, kiedy odsunęli się od siebie

Wiedział, że Zayn nie umie jeszcze dobrze władać językiem angielskim, ale miał nadzieję, że może mu przekazać co się stało.

- ja zostałem wygnany z grupy, ale to jest w porządku. -  Zaczął Zayn, po czym kontynuował opowiadać historię, co zaszło między nim a Kerchakiem.

…………………………………………………

Harry i Louis wisieli do góry nogami na gałęzi i wrzucali sobie do ust kawałki mango. Podążali całą drogę za Zaynem, jednak postanowili zachować dystans, dając im trochę prywatności. Oboje nie rozumieli tego całowania, to było takie…..ludzkie. Przyprawiało ich to o mdłości.

- Wiesz, to jest prawdziwe życie – Louis wrzucił kawałek owocu do ust Harrego.

Harry przełknął ślinę, zanim odpowiedział – Robienie tego co chcemy, bez ciągłego tłumaczenia się Kerchakowi, tropiąc Zayna i jego wielka miłość.

- Absolutnie – odpowiedział Louis, po tym jak Harry rzucił mu mango.

Oni naprawdę nie mieli zmartwień, poza ukrywaniem się przed Zaynem. Swobodnie mogli przemierzyć wierzchołki drzew, jedząc co i kiedy chcą, oraz  robiąc różne inne dziwne rzeczy.

- Właśnie, mam nadzieję, że Kerchak nie będzie karał Zayna za coś więcej. Banicja jest banicją, ale atak? To stało się skomplikowane – powiedział Harry i dobry nastruj nagle zniknął.

- Przestań mnie wkurzać i być takim histerykiem - Louis udzielił ostrej nagany swojemu najlepszemu przyjacielowi, i ruszył na górne gałęzie drzew.

- Przepraszam, ale należy to wziąść pod uwagę. Jeśli mamy uważać na Zayna, musimy wziąć pod uwagę każdy rodzaj niebezpieczeństwa. Jesteśmy teraz jakby jego ochroniarzami - Wyjaśnił Harry, kołysząc się, by usiąść obok Louis.
-Ochroniarze , eh?- powtórzył Louis etykietę, którą obdarzył ich Harry . - To nie brzmi tak źle ..

 - To znaczy, wiem, że Zayn jest silny, ale nie jest w stanie przewidzieć zasadzki. Jeśli będziemy obserwować w ciszy, możemy go ostrzec, jeśli atak by go zaskoczyć, wiesz? – zasugerował Harry, myśląc taktownie.

- Wow, Haz, , ty rzeczywiście masz tam  jakiś mózg w tej głowie. Jestem pod wrażeniem. - Dokuczył mu Louis, ale wiedział, że pomysł Harrego był rzeczywiście dobry.

- Jesteś kretynem ...- odpowiedział Harry, krzyżując ramiona i dąsając się  na przyjaciela.

- Nie, jesteś po prostu przewrażliwiony i nie rozumiesz moich żartów. – stwierdził Louis przed wrzuceniem kawałka mango w usta Harrego.

W ciągu kilku sekund, zmieniło się to w walkę na jedzenie, obaj przeciwnicy uśmiechali się złośliwie na marnotrawstwo jedzenie. To był intensywna bitwa, gdyż obaj stali  naprzeciwko  siebie, rzucając celnie owoce.

Wśród swojej dziecięcej zabawy, nie zauważyli grupy goryli, która pod dowództwem Kerchak kierowała się w stronę obozu Nialla.

………………………..

- Liam, nie uważasz, że powinniśmy pość ich poszukać. Robi się ciemno ? – zapytał nerwowo Archimedes, z powodu braku jego syna.

Liam westchnął, zamykać torbę, którą miał wziąć w podróż – Wszystko będzie w porządku, obiecuję. Oni spotykają się juz od tygodnia i nic się nie stało . Ale musimy trzymać się naszego planu, jeśli chcesz zebrać wyniki badań, których potrzebujesz. Musimy opuścić ....teraz..
Archimedes chciał coś powiedzieć, ale postanowił , że musi zaufać własnemu synowi. . Mógł zażądać długiego wyjaśnienia tajemnicy, kiedy wrócił, ale teraz, postanowił zostawić Nialla.

Jeśli  było tak, jak Liam powiedział, Niall wyraźnie dbał o faceta z dżungli i nawet nauczył go trochę po angielsku! Może to zupełnie nowy aspekt jego badań, gdyby był w stanie go przesłuchać, kiedy wróci z wycieczki.

jego umysł zaczał się uspokajać, kiedy Liam założył kapelusz na głowe i zaczęli opuszczac obóz. Liam był przyzwyczajony do toku myślenia Archimedesa, który często gubił się we własnych myślach.
Gdy dwaj męzczyxni opuścili polanę, goryle weszły ostrożnie zbadać ich teren. Nie chcieli wpaść w pułapkę, którą ludzie mogli zostawić.

Kiedy przekonały się, że jest bezpiecznie, zaczęły siać spustoszenie. Niszczyli wszystko w zasięgu wzroku, a lider gratulował im dobrze wykonanej pracy.

Osiągnęły pozytywne rezultaty i wiedziały, że Grayback będzie zadowolony z ich przewagi nad ludzmi.

…………………………………………………………

- Przykro mi, że musiałeś opuścić swoją matkę, rodzinę i przyjaciół, tak ... naprawdę nie musiałeś -  powiedział Niall, czując się winny, że Zayn jest z dala od świata, w którym został wychowany.

To było samolubne ze stronu Nialla, że Zayn był z powrotem, gdy musiał zostawić całe swoje życie z Jego powodu. Wygnanie brzmiało tak, jakby to było dość trwałe , a Zayn był zdenerwowany całą sytuacja i wyglądał na wyczerpanego. .

 - Chciałem -  Zayn zapewnił Nialla, ale nagle poczuł się słabo.

On od długiego czasu nie jadł ani nie spał ,podczas  podróży do Nialla, a teraz dopadło go zmęczenie. Upadł na kolana, na co Niall wyraźnie się zaniepokoił..

- Musimy zabrać cię z powrotem do mojego obozu, jest jedzenie i możesz odpocząć w moim hamaku. Wyglądasz jakbyś przeszedł przez piekło i z powrotem. - powiedział Niall, kładąc jedną rękę pod ramię Zayn i pomagając mu wstać.

Niall prowadził Zayn z powrotem do obozu, ale im oczom ukazał się widok całkowitej masakry.

Cały obóz został rozerwany na kawałki, wszystko zostało rozrzucone i brutalnie zniszczone. Było kilka rzeczy, które były na szczęście wciąż nienaruszone, jak namioty i większość przyborów, były w porządku.

Ale najgorsze było to, że rysunki Nialla  rysunki zostały porozrzucane po całej polanie, całkowicie zniszczone.

- O mój Boże ... - Niall szepnął przerażony sceną, którą zastali..

Zayn poznał niektóre ślady, które były zostawione wokół zniszczonego kempingu. Goryle sprawiły, że Zayn wstydził się za nie całkowicie, nie wspominając juz jaki był zły

 - Kerchak ...- Zayn warknął pod nosem.

Greyback mógł zadzierać z jego życiem, ale nie ma mowy, by zadzierał z życiem Nialla.. ...

2 komentarze:

  1. Zayn i Niall jako para w tym opowiadaniu to istna bajka + Nadal nie ogarniam Hazzy i Lou jako goryli xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Harry i Lou jako goryle to najśmieszniejsza rzecz jaką czytałam xd A opowiadanie w całości ogólnie boooskie <3

      Usuń