- jak
wytłumaczę to mojemu tacie ? – powiedział Niall chodząc po campingu, aby
zobaczyć co da się jeszcze uratować.
Cała polana była istnym pobojowiskiem, tak
dużo rzeczy zostało zniszczonych, że Niall nie wiedział od czego zacząć. Jego
szkice były podarte na strzępy
i większość farb została wylana,
ale najgorsze, że uszkodzone zostały przyrządy
naukowe, które należały do Archimedesa.
- Moja sztuka – mruknął Niall podnosząc
płótno, które było rozdarte na pół.
To był obraz, na którym namalował Zayna, i
był kompletnie zrujnowany. Ale teraz musiał zastanowić się co stracili, starając
się to uporządkować zanim wrócą Liam i jego ojciec.
Na szczęście większa część z namiotu była
w porządku, będą mieli schronienie. jedzenie także zostało nietknięte, tylko zupa
była wylana, która poczerniała wpadając w ogień.
Zayn poczuł się winny, z powodu bałaganu,
który się przed nim znajdował. Wiedział, jaki był ku temu powód, i natychmiast
pożałował, że próbował dość z Kerchakiem do porozumienia. Jednak teraz był z
Niallem, i to było najważniejsze, bez względu na koszty.
- Co mogę zrobić – zapytał zdenerwowany
Zayn, podchodząc do blondyna.
Niall spojrzał na Zayna, i jego niebieskie
oczy ujrzały rozczarowanie i zmieszanie. Wydawał się być między młotem a
kowadłem, i podejrzewał, że Zayn
dokładnie wiedział kim byli oprawcy.
- Tylko…potrzebuje trochę czasu, by tu
posprzątać – wyjaśnił Niall, zagryzając wargę, po słowach, które przeszły przez
jego usta – Sam.
Niall nie mógł znieść widoku poczucia winy
u Zayna, biorąc pod uwagę, że pewnie obwiniał się o atak, jednak Niall
potrzebował teraz trochę przestrzeni. To nie była wina Zayna, ale wszystko się
komplikowało z powodu ich znajomości. Niall musiał zastanowić się, czy to nie jest samolubne, że chcą być razem. Oczywiście istnieją
takie opcje jak na zawsze razem, ale mogłoby to być początkiem wojny.
- Przepraszam Zayn – powiedział cicho, na
co Zayn odwrócił się i ruszył w głąb dżungli, nie mówiąc ani słowa.
Ostatnią rzeczą jaką zobaczył to ból w
oczach Zayna, i nagle poczuł się winny. Wiedział, że jest samolubny, ale po
prostu musiał to zrobić.
Zayn chciał wierzyć, że Niall potrzebuje trochę
czasu, ale instynkt podpowiadał mu, że to nie był najlepszy pomysł.
Przekraczali granice będąc ze sobą, i przez to, dwa światy cierpią z tego
powodu.
Chciał znaleźć bandę goryli wysłanych przez
Kerchaka, ale sadząc po śladach znalezionych wkoło obozu, już dotarły do swoich
gniazd.
Rywalizacja z ludźmi została wszczepiona w
umysły goryli, zwłaszcza Kerchaka, gdyż kłusownicy zabili jego pierwsze
dziecko. Mimo, że Zayn też nie miał zaufania do niektórych ludzi ( Niall
opowiadał mu o ludziach spoza dżungli), to wiedział też, że nie wszyscy ludzie
działają tak samo.
Niall i jego rodzina byli inni, nie
polowali i byli całkowicie nieszkodliwi. Wszystko na czym im zależało, to zrobić
badania i wrócić do miejsca, gdzie mieszkali.
Kiedy Zayn biegł przez dżunglę, czując wielką
frustrację, z drzew spadli na niego Harry i Louis, chcąc go zatrzymać.
- Gdzie pędzisz taki zaniepokojony ,
kochasiu ?- zapytał Louis odbijając się od pnia drzewa i lądując przed Zanem.
- Zaliczyliście z Niallem pierwszą kłótnie
? – dodał Harry, dołączając do swoich przyjaciół.
Harry nie bardzo
rozumiał konwencje ludzkich
relacji, to Zayn był jego jedyną
wskazówką, w jaki sposób tak naprawdę to funkcjonuje. To naprawdę było fascynujące.
Harry i Louis nigdy nie znajdowali się w
poważnych sytuacjach, ale teraz, widząc poczucie lęku w oczach Zayna, zdali sobie sprawę, że nie ma czasu na żarty.
- Kerchak wysłał grupę goryli do obozu
Nialla – wyjaśnił Zayn, ignorując ich figlarne żarty.
- Oczywiście, że tak – powiedział Louis, potrząsając
głowa na przewidywalność Graybacka. – Powinniśmy uważniej cię obserwować.
- Wy co? – zapytał zdezorientowany Zayn na
to, co właśnie usłyszał
- No dobrze, postanowiliśmy mieć oko na
ciebie i Nialla, dla waszego bezpieczeństwa – odpowiedział Harry – Myślę, że
nie poszło nam za dobrze.
Zayn uśmiechnął się z sympatią, kiedy
usłyszał wyjaśnienie. Harry i Louis przychodząc do niego, okazali się naprawdę
wielkimi przyjaciółmi. Zawsze zapewniali mu opiekę, chociaż nie chcieli tego
pokazać.
- jest w porządku - mruknął Zayn patrząc na ziemię – Chociaż
doceniam sentyment.
- Więc, co dokładnie zrobili z obozem ? –
zapytał Louis, wiedząc, że goryle zrobiły zniszczenia, jednak może nie aż tak
wielkie.
- Wszystko jest zniszczone,
a Niall jest zdruzgotany. Na szczęście jego ojca i przewodnika nie były wokół,
bo Kerchak mógłby im coś zrobić. Sposób w jaki Niall
spojrzał na mnie, zanim poprosił bym go zostawił ... zobaczył
we mnie... tylko zwierzę - .
odpowiedział Zayn, a atmosfera rozmowy
stała się bardzo ponura.
- Czekaj, zostawiłeś go
tam…..samego? – powiedział Harry, zaskoczony, że Zayn tak bardzo chciał go
ochraniać, a teraz zostawił go bez mrugnięcia okiem.
Zayn poczuł przyspieszony oddech, gdy zorientował się , w jakim niebezpieczeństwie zostawił Nialla. Z własnymi
niedorzecznymi uczuciami, zignorował fakt, że goryle mogą skrzywdzić chłopaka,
którego tak kochał.
Bez chwili wahania ruszył na drzewa po lianach, które
gościły w koronach drzew. Może miał tylko kilka minut, by sprawdzić, czy Niall
nie znajduję się w tarapatach.
- Czy to przez to co powiedziałem?- zastawiał się Harry,
patrząc z niepokojem na Louisa.
Louis przewrócił oczami i ruszył za Zanem – jesteś idiotą.
Harry wydał wargi, po czym ruszył za Zaynem i Louisem.
…………………………….
Niall chodził wokół obozowiska, próbując
sprzątnąć jak najwięcej się da. Nie przewidywał, że Liam i ojciec wrócą w najbliższych dniach, jednak przed nim sporo pracy.
To była jego wina, że badania i mapy ojca zostały porozrzucane po dżungli. Jeśli nie spotkał by Zayna, nic takiego by się nie stało. Kochał
faceta z dżungli, ale zaczął się zastanawiać, czy to jest dobre na dłuższą metę.
Podniósł pierwszy szkic, który namalował jak tylko przyjechali, cieszył się ,że był
nienaruszony. Przedstawiał małego ptaka z rozpostartymi skrzydłami. Wyglądał na
wolnego. Niall chciał być jak ten
ptak, wtedy nie czułby się tak bardzo uwięziony w tej dziwnej sytuacji.
Blondyn był w samym środku wojny miedzy ludźmi a gorylami, i nie wiedział
po czyjej być stronie. Pożałował, że kazał odejść Zaynowi, bo przy nim wszystko wydawało się dużo ważniejsze. A teraz Niall czuł się żle, jakby nigdy
nie mogli być razem bez większych komplikacji.
Ich światy były zbyt daleko od siebie.
Niall dalej czyścił powierzchnie obozu, gdy od strony lasu usłyszał jakiś
szelest. Spojrzał znad szkica, który trzymał i zapytał – Zayn? Czy to ty?
Podszedł bliżej miejsca skąd dochodziły dźwięki, kiedy
zobaczył kawałek czarnego futra. Zakładając, że to Louis albo Harry, Niall
wszedł głębiej odsuwając zarośla, jednak nie zobaczył przyjaznej twarzy;
olbrzymi goryl warknął pokazując uzębienie
i żółte oczy wpatrywały się w niego.
Niall potknął się , cofając do tyłu, kiedy
nieznany mu goryl wyszedł z krzaków, a wraz z nim trzy inne. Wszystkie
wpatrywały się w niego gniewnie z niebywałą intensywnością. Oni oczywiście nie
byli żadnymi przyjaciółmi Zayna, a Niall szybko stwierdził, że byli grupą,
która zaatakowała obóz.
Szybko pomyślał ,co radził mu ojciec,
gdyby stanął twarzą w twarz z dzikim zwierzęciem, ale zdał sobie sprawę, że
nigdy nie brał jego słów poważnie. Teraz żałował, że go nie słuchał, kiedy
mówił o niebezpieczeństwach dżungli.
Goryl warknął nagle i kiwnął głowa na
pozostałe, wskazując na Nialla. Blondyn zaczął krzyczeć i wydawać dziwne
odgłosy, przypominając sobie, że ktoś poradził mu, by tak zrobić gdy spotka
niedźwiedzia. Jednak wydawało się, że ta taktyka tylko rozbawiła goryle,
zamiast je przestraszyć.
Jeden z nich szybko złapał go za
kostki i pozbawił równowagi, na pewno
nie w romantyczny sposób. Niall wisiał do góry nogami wołając o pomoc, jednak
dla goryli pewnie jego słowa nie miały żadnego znaczenia.
Chciał teraz Zayna pojawiającego się
między drzewami, który uratuję go z rąk goryli.
Goryle wymieniły się jakimiś słowami, po
czym ruszyły w głąb dżungli, holując Nialla. Najgorsze było to, że jeden z nich
szorstka ręka zasłonił mu oczy i nie mógł widzieć dokąd zmierzają.
Żałował, że nie zostawił ojcu żadnej
wiadomości co się dzieje, ale
teraz on sam tego nie wiedział. Najwyraźniej, był potraktowany jako „kara” dla
Zayna, za to, że zdradził grupę, ale miał nadzieję, że chcą tym zwabić Zayna
aby wrócił, a nie tak po prostu go zabić.
Kochał Zayna, ale po tym wszystkim
zastanawiał się czy warto. Nienawidził się za to, że tak łatwo się poddał,
jednak będąc w mocnym uścisku goryla wydawało się to najlepszym rozwiązaniem.
On nie był zawodnikiem, tylko świadkiem tego co się wokół dzieje.
…………………………………..
Zayn wkroczył do obozu, lecz zastała go cisza
i Nialla nigdzie nie było. Wiedział, że się spóźnił. Łzy frustraci wypełniły jego
oczy, zanim uderzył w pień drzewa.
Krew ściekała mu po palcach, kiedy Harry i
Louis w końcu go dogonili.
- Zniknął ? – zapytał Harry, choć juz znał
odpowiedz.
- Nie na długo – mruknął Zayn z
determinacja w oczach – Mam zamiar go znaleźć i odzyskać. Nie obędzie się bez
walki.
I tak, trzej
przyjaciele ruszyli spowrotem do dżungli z nowym celem, pewni, że im się uda.
To jest niesamowite *o*
OdpowiedzUsuńZnalazłam twój blog niespodziewanie i tak się wczytałam że straciłam rachubę czasu *.*
TO tłumaczenie jest mfokmfdjf ♥
Czekam na następna notkę <3
Boskie boskie boskie... cudne cudne :DD
OdpowiedzUsuńTarzan Zayn < 3
OdpowiedzUsuń37 year old Quality Control Specialist Dolph Breeze, hailing from Chatsworth enjoys watching movies like "Legend of Hell House, The" and Cycling. Took a trip to Boyana Church and drives a Maserati Tipo 61. przeczytaj ten post tutaj
OdpowiedzUsuńlista adwokatow rzeszow
OdpowiedzUsuń