- Zayn! Co ty sobie myślisz? - zapytał piskliwie Louis uderzając swojego przyjaciela w głowę.
Harry roześmiał się i przewrócił oczami . Z
podnieceniem oporządzał futro Louisa. Położył ręce na jego
ramionach aby utrzymać go w bezruchu.
Zayn siedział na drzewie trącając z roztargnieniem gałązkę. Nakreślił kontury obcego na pniu. Nie
chciał zapomnieć wyglądu jego ufnej twarzy.
- Nie wiem, Louis, ja tylko ... on jest zbyt intrygujący żeby go ignorować. Nie mogłem się powstrzymać – wyjaśnił Zayn nie odwracając uwagi od jego rysunku.
- Ludzie są
niebezpieczni, Zayn. Musisz być
bardziej ostrożny, bo nigdy nie wiadomo,
co mogą zrobić. Kerchak ostrzegał nas wiele razy, co tak naprawdę mogą nam zrobić. –
odpowiedział Harry .
Zayn odwrócił głowę w stronę Harrego –
Człowiek. Czym on jest? myślę że ja tez jestem człowiekiem a żyje wśród was i nie chce zrobić wam krzywdy.
- To różnica Zayn, wychowałeś się wśród nas.
Oni nie znają dżungli i powinni wrócić zanim stanie się
krzywda. - stwierdził Louis marszcząc czoło, kiedy Harry wyciągnął kępkę jego
futra.
- Ałłł – wrzasnął Louis.
- jaki wrażliwy –
powiedział Harry, na co Louis skrzyżował ręce na piersi.
- Najgorsze z tego
wszystkiego jest to, że nie mogę
zrozumieć, co mówi. To wszystko
brzmi dla mnie jak bełkot! –
narzekał Zayn , zeskakując na ziemię gdzie siedzieli
Harry i Louis.
Harry zaśmiał się – A dla niego
prawdopodobnie brzmimy jakbyśmy cały czas na siebie krzyczeli.
- To nie jest zabawne
Harry, Nie sądzę że powinieneś za nim dalej podążać. Nie
chodzi tylko o twoje bezpieczeństwo, ale całej grupy. –
zasugerował Louis.
Zayn nie mógł wyobrazić sobie pięknego
blondyna jako zagrożenie w czymkolwiek. A fakt, że Louis
to zasugerował był nawet śmieszny.
-Będę bezpieczny,
Louis, obiecuję.- stwierdził z rozsądkiem Zayn.
Harry nie lubił napiętej atmosfery wiec postanowił rozładować sytuacje - Dlaczego nie idziemy poeksperymentować przy wodospadzie, jak za dawnych czasów,
chłopaki?
Zarówno Louis i Zayn rozjaśnili się na tą sugestię. I
pomknęli miedzy drzewami, tak jakby nigdy nie było problemu.
To była piękna
dżungla; przygoda zawsze może złagodzić problemy,
które kiedykolwiek powstają
pomiędzy trzema przyjaciółmi.
………………………………..
Przez następne dni Niall wracał do drzewa
gdzie zdarzył się wypadek. Ku jego przerażeniu nigdzie
nie znalazł tajemniczego mężczyzny. Szukał jakiegoś dowodu na to , że on w
ogóle istnieje, ale nic nie znalazł.
Zaczął myśleć że to wszystko sobie
wyobraził, po uderzeniu się w głowę. Jednak jego głowa
nie bolała, więc nie mógł się uderzyć.
Niall zbadał inne części dżungli, ale
nigdzie nie znalazł śladu istnienia wspaniałego chłopaka z dżungli. Przynamniej
pozostały mu rysunki z tego spotkania.
W tej chwili, Niall
był w obozie, podczas gdy jego ojciec szperał w mapach. Wciąż nie udało się wyśledzić grupy
goryli i był tak
sfrustrowany, że jego wąsy wyglądały
jakby odpadały z jego małej twarzy.
- Co narysowałeś? – zapytał Liam, spoglądając
przez jego ramie.
- Ohh to nic – wyjąkał Niall zamykając
szybko szkicownik.
Nie chciał, albo
Liam lub jego
ojciec, dowiedzieli się o jego spotkaniu
z facetem w dżungli,
przynajmniej na razie.
To nie ich sprawa, że Niall ma mały sekret. To sprawiło, że
dżungla wydawała się jeszcze bardziej magiczna. Poczuł
bliską wieź z lasem, i nie czuł potrzeby dzielenia się tym z kimś innym.
Liam był zaskoczony zachowaniem blondyna. Był przekonany że
coś ukrywa. Chciał się zaprzyjaźnić z
Niallem, ale on nie wyjawiał ku temu chęci.
Bez zaufania nie mogło się to udać.
- Tak myślałem…..może chciałbyś iść dzisiaj
trochę dalej w las, żeby coś narysować. Im głębiej wejdziemy tym więcej ciekawych rzeczy można
zobaczyć – zaproponował Liam
Niall uśmiechnął się do przewodnika –
Naprawdę? Zrobisz to dla mnie?
Liam wzruszył ramionami – Twój ojciec wygląda na zajętego, a skończyłem swoją prace na dziś więc
możemy ruszyć na przygodę tylko we dwoje ?
- Pojdę po moje
rzeczy – pisnął podekscytowany Niall ruszając do namiotu, by zabrać rzeczy
potrzebne na popołudnie przygód.
- Gdzie się wybieracie – zapytał Archimedes
znad porozrzucanych map znajdujących
się przed nim .
Liam podszedł bliżej do naukowca i
odpowiedział: - Idziemy z Niallem w głąb dżungli. Wygląda na znudzonego siedząc
w obozie, a pod moim nadzorem może iść dalej niż zwykle.
Archimedes uśmiechnął się na tę okazje – Co
za doskonały pomysł, musisz mieć tylko oczy szeroko otwarte, i szukać czegoś co
pomoże nam je znaleźć. Słyszałem, że są gdzieś w
pobliżu…musimy tylko poznać ich dokładną lokalizacje.
- Z
pewnością musimy mieć oczy otwarte, proszę pana – odpowiedział Liam, podczas
gdy Niall wybieg z plecakiem z namiotu.
- Do zobaczenia później tato – zawołał Niall i ruszył za Liamem.
Archimedes uśmiechnął się do dwóch mężczyzn,
którzy wyruszali na przygodę w dżungli – Bądź ostrożny synku.
………………………….
Harry, Zayn i Louis stali na szczycie
wodospadu.
- Zayn, skaczesz pierwszy? – rzucił mu wyzwanie
Harry patrząc z góry wodospadu.
Para z opadającej
wody tworzyła mgłę przy powierzchni. Zayn poczuł skurcze żołądka zanim podszedł
do krawędzi. Jego dwaj przyjaciele zaśmiali się z powodu jego wahania.
- Właśnie tak – próbował go zachęcić Louis,
zaśmiewając się szatańsko.
Zayn zmrużył oczy w kierunku Louisa – Chciałbym
abyś ty też spróbował ?? boje się wysokości….Zasadniczo ty żyjesz miedzy
drzewami czy to nie to samo?
- To różnica. Kiedy jestem na drzewie wiem
że pode mną jest ziemia a może kilka martwych liści, ale skoki do wody ... nie masz pojęcia, co może być tam. Jesteś
najodważniejszy z naszej trójki, pokaż nam, jak to się robi. - odpowiedział Louis, wskazując w
kierunku miejsca z tyłu Zayna.
- Nawet jeśli zrobię kolejny krok, to wy skoczycie ze mną – zagroził Zayn, na co Louis cofnął
się do tyłu.
- Nic ci nie będzie Zayn, wystarczy żebyś
dobrze zanurkował – zasugerował Harry.
- Bo żebyście mieli świadomość Harry jest
teraz instruktorem pływania. – dokuczył mu Louis na co Harry wepchnął go do
wody.
Louis wybełkotał coś pod
nosem, i zrobił bardzo nieszczęśliwą miną.
- Dobrze ci tak ty mały gówniarzu - zawołał Zayn do Louisa
przed przygotowaniem się do skoku.
Harry zachichotał jak Louis jęcząc , cały
mokry wspinał się na brzeg. Louis poprzysiągł zemścić się, ale na razie
poczeka. Najważniejszy będzie element zaskoczenia.
Zayn wziął głęboki oddech powietrza przez
zbliżeniem się do urwiska. Wiatr smagał jego policzki z siła grawitacji. Spadał
w dół, z każda chwilą zbliżając się bliżej powierzchni wody.
Starał się uderzyć w wodę pod odpowiednim
kątem. Gdyby zrobił to żle, mógł wrócić do domu z wieloma siniakami, na
szczęście – szczęście dopisało mu i tym razem.
Louis i Harry zauważyli ,że w pobliży Zayna
pojawili się ludzie, jednak piski i wrzaski na nic się zdały. Blondyn już
zdążył zauważyć Zayna.
Niall zapiszczał z zachwytu kiedy to
zobaczył, twarz pięknego człowieka z dżungli, który wynurzył się przy
powierzchni wody, obok której on i Liam postanowili się zatrzymać.
już nie miało sensu dłużej go ukrywać,
ponieważ Liam również go zauważył.
- O mój Boże ...-wyszeptał
z niedowierzaniem.
Bez namysłu,
Niall pobiegł do wody w ubraniu. Był dumny
z faktu, że chłopak istniał w rzeczywistości, w przeciwnym razie Niall musiałby uznać że
to był sen po uderzeniu.
Zayn otworzył szeroko oczy ze zdziwienia,
widząc zbliżającego się blondyna w jego kierunku. Zauważył też drugiego
człowieka z tyłu, ale nie wydawał się być zagrożeniem. Wyglądał raczej na
zaciekawionego.
Blondyn płynął do niego z entuzjastycznym
uśmiechem, Zayn nie mógł mu pomóc ale odwzajemnił
uśmiech. Rozpaczliwie chciał się dowiedzieć jak się czuję, ale nie znal jego
słów.
Zamiast tego unosili się na wodzie posyłając
sobie wdzięczne spojrzenia.
Niall nagle wpadł na pomysł. Skinął na chłopaka aby popłynął z nim do brzegu,
który poszedł za nim bez chwili wahania. Blondyn był szczęśliwy, że ten niemal
w pełni mu zaufał.
Liam spojrzał na nich z zachwytem w oczach.
Nie chciał przeszkadzać wiec pozostał na brzegu rzeki. Chciał pozostać
świadkiem, przynamniej na razie.
Niall usiadł na brzegu i zachęcił do tego
nieznajomego. Potem wskazał na siebie i powiedział – Niall.
Upewnił się, że powiedział to powoli i
wyraźnie.
Zayn przekrzywił głowę na dziwny dźwięk,
który usłyszał od blondyna. W głębi umysłu zabrzmiało to znajomo, więc patrzył
na niego z ciekawością.
To język ludzki – pomyślał Zayn – jeśli chcę
z nim porozmawiać muszę się go nauczyć.
Zayn skoncentrował się i próbował odtworzyć
dźwięk, który usłyszał. Na początku nie szło mu zbyt dobrze, ale w końcu prawie
się udało.
Niall wstrzymał oddech, kiedy usłyszał jak
ten wymawia jego imie. Jeszcze nigdy nie brzmiało tak pięknie, ale chciał nie upewnić
czy obcy zrozumiał co to znaczy.
Niall wziął rękę młodzieńca i przycisnął do swojej
piersi.
- Niall – powiedział.
- Ni…all – powtórzył za nim i uśmiechnął się
z satysfakcja.
Niall postanowił spróbować czegoś jeszcze.
Wziął swoją rekę i przycisnął ja do nagiej piersi chłopaka.
Niall, tak chłopak miał na imie. Zayn teraz
zrozumiał.
Gest chłopaka wskazywał, że teraz kolej na
niego, aby wyjawić swoje imie. Próbował sięgnąć
w głąb umysłu aby przywołać jakieś wspomnienia sprzed lat.
Pamiętał matkę, która jak był mały używała
tego imienia. Nim został zabrany przez goryle. Pamiętał jej słodki głos i jak
śpiewała mu kołysanki przed zaśnięciem.
Odtwarzał sobie ten głos w głowie ”Zayn”
Brzmiało to dla niego tak obco, ale chciał
się podzielić tym z Niallem, ułożył wiec słowa razem i powiedział głośno –
Zayyynnehhh.
- Więc, część Zayn, miło cię poznać –
powiedział Niall, uradowany że jego eksperyment się udał.
Nagle usłyszał wrzeszczące dźwięki i za nim
stanęły dwa goryle z niepokojem w oczach.
- o mój boże – mruknął Liam widząc nagłe pojawienie
się goryli.
Zayn rozejrzał się wokół, aby zobaczyć
Harrego i Louisa stojących niedaleko.
- Wszystko w porządku – zapewnił ich.
- Kerchak zrobił zebranie, podczas gdy ty
flirtowałeś z ludźmi. Musimy wracać – powiedział Harry
- Możesz go zobaczyć ponownie później Zayn,
teraz musimy iść – powiedział Louis , brzmiąc jakby popierał całą sprawę
Zayn spojrzał przepraszającą na Nialla, a
następnie ruszył za gorylami w głąb dżungli.
- Dobra, to było szaleństwo – mruknął Liam, idąc
bliżej blondyna, który wstał na nogi.
- Ale cicho szaa dobrze?? Ojciec nie może
się o tym dowiedzieć – Niall powiedział do Liama poważnym tonem.
Liam kiwnął głową – Ale mamy mu zamiar powiedzieć
o gorylach? W przeciwnym razie ta podróż skończy się wcześniej niż byśmy
chcieli.
- Dobrze, ale tylko o gorylach. Zayn to na
razie moja tajemnica – wyjaśnił Niall, błyskawicznie wyciągając swój
szkicownik.
Blondyn zaczął namiętnie bazgrać, na co Liam
uśmiechnął się jak bardzo zafascynowała go dżungla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz