sobota, 12 stycznia 2013

Chapter 2



- Zayn! Co ty sobie myślisz?  - zapytał piskliwie Louis uderzając  swojego przyjaciela w głowę.
Harry roześmiał się i przewrócił oczami . Z podnieceniem oporządzał futro Louisa. Położył ręce na jego ramionach aby utrzymać go w bezruchu.
Zayn siedział na drzewie trącając z roztargnieniem gałązkę. Nakreślił kontury obcego na pniu. Nie chciał zapomnieć wyglądu jego ufnej twarzy.
- Nie wiem, Louis, ja tylko ... on jest zbyt intrygujący żeby go ignorować. Nie mogłem się powstrzymać – wyjaśnił Zayn nie odwracając uwagi od jego rysunku.

- Ludzie są niebezpieczni, Zayn. Musisz być bardziej ostrożny, bo nigdy nie wiadomo, co mogą zrobić. Kerchak ostrzegał nas wiele razy, co tak naprawdę mogą nam zrobić. – odpowiedział Harry .
Zayn odwrócił głowę w stronę Harrego – Człowiek. Czym on jest? myślę że ja tez jestem człowiekiem a żyje wśród was i nie chce zrobić wam krzywdy.

- To różnica Zayn, wychowałeś się wśród nas. Oni nie znają dżungli i powinni wrócić zanim stanie się krzywda. - stwierdził Louis marszcząc czoło, kiedy Harry wyciągnął kępkę jego futra.
- Ałłł – wrzasnął Louis.
- jaki wrażliwy – powiedział Harry, na co Louis skrzyżował ręce na piersi.

- Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że nie mogę zrozumieć, co mówi. To wszystko brzmi dla mnie jak bełkot! – narzekał Zayn , zeskakując na ziemię gdzie siedzieli Harry i Louis.

Harry zaśmiał się – A dla niego prawdopodobnie brzmimy jakbyśmy cały czas na siebie krzyczeli.

- To nie jest zabawne Harry, Nie sądzę że powinieneś za nim dalej podążać. Nie chodzi tylko o twoje bezpieczeństwo, ale całej grupy. – zasugerował Louis.
Zayn nie mógł wyobrazić sobie pięknego blondyna jako zagrożenie w czymkolwiek. A fakt, że Louis to zasugerował był nawet śmieszny.

-Będę bezpieczny, Louis, obiecuję.- stwierdził z rozsądkiem Zayn.

Harry nie lubił napiętej atmosfery wiec postanowił rozładować sytuacje - Dlaczego nie idziemy poeksperymentować przy wodospadzie, jak za dawnych czasów, chłopaki?
Zarówno Louis i Zayn rozjaśnili się na tą sugestię. I pomknęli miedzy drzewami, tak jakby nigdy nie było problemu.

To była piękna dżungla; przygoda zawsze może złagodzić problemy, które kiedykolwiek powstają pomiędzy trzema przyjaciółmi.

………………………………..

Przez następne dni Niall wracał do drzewa gdzie zdarzył się wypadek. Ku jego przerażeniu nigdzie nie znalazł tajemniczego mężczyzny. Szukał jakiegoś dowodu na to , że on w ogóle istnieje, ale nic nie znalazł.
Zaczął myśleć że to wszystko sobie wyobraził, po uderzeniu się w głowę. Jednak jego głowa nie bolała, więc nie mógł się uderzyć.
Niall zbadał inne części dżungli, ale nigdzie nie znalazł śladu istnienia wspaniałego chłopaka z dżungli. Przynamniej pozostały mu rysunki z tego spotkania.

W tej chwili, Niall był w obozie, podczas gdy jego ojciec szperał w mapach. Wciąż nie udało się wyśledzić grupy goryli i był tak sfrustrowany, że jego wąsy wyglądały jakby odpadały z  jego małej twarzy.

- Co narysowałeś? – zapytał Liam, spoglądając przez jego ramie.
- Ohh to nic – wyjąkał Niall zamykając szybko szkicownik.

Nie chciał, albo Liam lub jego ojciec, dowiedzieli się o jego spotkaniu z facetem w dżungli, przynajmniej na razie.
To nie ich sprawa, że Niall ma mały sekret. To sprawiło, że dżungla wydawała się jeszcze bardziej magiczna. Poczuł bliską wieź z lasem, i nie czuł potrzeby dzielenia się tym z kimś innym.
Liam był zaskoczony zachowaniem blondyna. Był przekonany że coś ukrywa.  Chciał się zaprzyjaźnić z Niallem, ale on nie wyjawiał ku temu chęci.  Bez zaufania nie mogło się to udać.

- Tak myślałem…..może chciałbyś iść dzisiaj trochę dalej w las, żeby coś narysować. Im głębiej wejdziemy tym więcej ciekawych rzeczy można zobaczyć – zaproponował Liam

Niall uśmiechnął się do przewodnika – Naprawdę? Zrobisz to dla mnie?

Liam wzruszył ramionami – Twój ojciec wygląda na zajętego, a skończyłem swoją prace na dziś więc możemy ruszyć na przygodę tylko we dwoje ?

- Pojdę po moje rzeczy – pisnął podekscytowany Niall ruszając do namiotu, by zabrać rzeczy potrzebne na popołudnie przygód.

- Gdzie się wybieracie – zapytał Archimedes znad porozrzucanych map znajdujących się przed nim .
Liam podszedł bliżej do naukowca i odpowiedział: - Idziemy z Niallem w głąb dżungli. Wygląda na znudzonego siedząc w obozie, a pod moim nadzorem może  iść dalej niż zwykle.

Archimedes uśmiechnął się na tę okazje – Co za doskonały pomysł, musisz mieć tylko oczy szeroko otwarte, i szukać czegoś co pomoże nam je znaleźć. Słyszałem, że są gdzieś w pobliżu…musimy tylko poznać ich dokładną lokalizacje.

 - Z pewnością musimy mieć oczy otwarte, proszę pana – odpowiedział Liam, podczas gdy Niall wybieg z plecakiem z namiotu.

- Do zobaczenia później tato – zawołał Niall i ruszył za Liamem.

Archimedes uśmiechnął się do dwóch mężczyzn, którzy wyruszali na przygodę w dżungli – Bądź ostrożny synku.

………………………….

Harry, Zayn i Louis stali na szczycie wodospadu.
- Zayn, skaczesz pierwszy? – rzucił mu wyzwanie Harry patrząc z góry wodospadu.
Para z opadającej wody tworzyła mgłę przy powierzchni. Zayn poczuł skurcze żołądka zanim podszedł do krawędzi. Jego dwaj przyjaciele zaśmiali się z powodu jego wahania.

- Właśnie tak – próbował go zachęcić Louis, zaśmiewając się szatańsko.
Zayn zmrużył oczy w kierunku Louisa – Chciałbym abyś ty też spróbował ?? boje się wysokości….Zasadniczo ty żyjesz miedzy drzewami czy to nie to samo?

- To różnica. Kiedy jestem na drzewie wiem że pode mną jest ziemia a może kilka martwych liści, ale skoki do wody ... nie masz pojęcia, co może być tam. Jesteś najodważniejszy z naszej trójki, pokaż nam, jak to się robi. - odpowiedział  Louis, wskazując w kierunku miejsca z tyłu Zayna.
- Nawet jeśli zrobię kolejny krok, to wy skoczycie ze mną – zagroził Zayn, na co Louis cofnął się do tyłu.

- Nic ci nie będzie Zayn, wystarczy żebyś dobrze zanurkował – zasugerował Harry.

- Bo żebyście mieli świadomość Harry jest teraz instruktorem pływania. – dokuczył mu Louis na co Harry wepchnął go do wody.

Louis wybełkotał coś pod nosem, i zrobił bardzo nieszczęśliwą miną.

- Dobrze ci tak ty mały gówniarzu - zawołał Zayn do Louisa przed przygotowaniem się do skoku.

Harry zachichotał jak Louis jęcząc , cały mokry wspinał się na brzeg. Louis poprzysiągł zemścić się, ale na razie poczeka. Najważniejszy będzie element zaskoczenia.

Zayn wziął głęboki oddech powietrza przez zbliżeniem się do urwiska. Wiatr smagał jego policzki z siła grawitacji. Spadał w dół, z każda chwilą zbliżając się bliżej powierzchni wody.
Starał się uderzyć w wodę pod odpowiednim kątem. Gdyby zrobił to żle, mógł wrócić do domu z wieloma siniakami, na szczęście – szczęście dopisało mu i tym razem.

Louis i Harry zauważyli ,że w pobliży Zayna pojawili się ludzie, jednak piski i wrzaski na nic się zdały. Blondyn już zdążył zauważyć Zayna.

Niall zapiszczał z zachwytu kiedy to zobaczył, twarz pięknego człowieka z dżungli, który wynurzył się przy powierzchni wody, obok której on i Liam postanowili się zatrzymać.
już nie miało sensu dłużej go ukrywać, ponieważ Liam również go zauważył.

- O mój Boże ...-wyszeptał z niedowierzaniem.

Bez namysłu, Niall pobiegł do wody w ubraniu. Był dumny z faktu, że chłopak istniał w rzeczywistości, w przeciwnym razie Niall musiałby uznać że to był sen po uderzeniu.
Zayn otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, widząc zbliżającego się blondyna w jego kierunku. Zauważył też drugiego człowieka z tyłu, ale nie wydawał się być zagrożeniem. Wyglądał raczej na zaciekawionego.
Blondyn płynął do niego z entuzjastycznym uśmiechem,  Zayn nie mógł mu pomóc ale odwzajemnił uśmiech. Rozpaczliwie chciał się dowiedzieć jak się czuję, ale nie znal jego słów.
Zamiast tego unosili się na wodzie posyłając sobie wdzięczne spojrzenia.
Niall nagle wpadł na pomysł. Skinął na chłopaka aby popłynął z nim do brzegu, który poszedł za nim bez chwili wahania. Blondyn był szczęśliwy, że ten niemal w pełni mu zaufał.

Liam spojrzał na nich z zachwytem w oczach. Nie chciał przeszkadzać wiec pozostał na brzegu rzeki. Chciał pozostać świadkiem, przynamniej na razie.

Niall usiadł na brzegu i zachęcił do tego nieznajomego. Potem wskazał na siebie i powiedział – Niall.

Upewnił się, że powiedział to powoli i wyraźnie.

Zayn przekrzywił głowę na dziwny dźwięk, który usłyszał od blondyna. W głębi umysłu zabrzmiało to znajomo, więc patrzył na niego z ciekawością.

To język ludzki – pomyślał Zayn – jeśli chcę z nim porozmawiać muszę się go nauczyć.

Zayn skoncentrował się i próbował odtworzyć dźwięk, który usłyszał. Na początku nie szło mu zbyt dobrze, ale w końcu prawie się udało.
Niall wstrzymał oddech, kiedy usłyszał jak ten wymawia jego imie. Jeszcze nigdy nie brzmiało tak pięknie, ale chciał nie upewnić czy obcy zrozumiał co to znaczy.

Niall wziął rękę młodzieńca i przycisnął do swojej piersi.

- Niall – powiedział.

- Ni…all – powtórzył za nim i uśmiechnął się z satysfakcja.

Niall postanowił spróbować czegoś jeszcze. Wziął swoją rekę i przycisnął ja do nagiej piersi chłopaka.

Niall, tak chłopak miał na imie. Zayn teraz zrozumiał.

Gest chłopaka wskazywał, że teraz kolej na niego, aby wyjawić swoje imie.  Próbował sięgnąć w głąb umysłu aby przywołać jakieś wspomnienia sprzed lat.

Pamiętał matkę, która jak był mały używała tego imienia. Nim został zabrany przez goryle. Pamiętał jej słodki głos i jak śpiewała mu kołysanki przed zaśnięciem.

Odtwarzał sobie ten głos w głowie ”Zayn”

Brzmiało to dla niego tak obco, ale chciał się podzielić tym z Niallem, ułożył wiec słowa razem i powiedział głośno – Zayyynnehhh.

- Więc, część Zayn, miło cię poznać – powiedział Niall, uradowany że jego eksperyment się udał.

Nagle usłyszał wrzeszczące dźwięki i za nim stanęły dwa goryle z niepokojem w oczach.

- o mój boże – mruknął Liam widząc nagłe pojawienie się goryli.
Zayn rozejrzał się wokół, aby zobaczyć Harrego i Louisa stojących niedaleko.

- Wszystko w porządku – zapewnił ich.

- Kerchak zrobił zebranie, podczas gdy ty flirtowałeś z ludźmi. Musimy wracać – powiedział Harry

- Możesz go zobaczyć ponownie później Zayn, teraz musimy iść – powiedział Louis , brzmiąc jakby popierał całą sprawę

Zayn spojrzał przepraszającą na Nialla, a następnie ruszył za gorylami w głąb dżungli.

- Dobra, to było szaleństwo – mruknął Liam, idąc bliżej blondyna, który wstał na nogi.

- Ale cicho szaa dobrze?? Ojciec nie może się o tym dowiedzieć – Niall powiedział do Liama poważnym tonem.
Liam kiwnął głową – Ale mamy mu zamiar powiedzieć o gorylach? W przeciwnym razie ta podróż skończy się wcześniej niż byśmy chcieli.

- Dobrze, ale tylko o gorylach. Zayn to na razie moja tajemnica – wyjaśnił Niall, błyskawicznie wyciągając swój szkicownik.

Blondyn zaczął namiętnie bazgrać, na co Liam uśmiechnął się jak bardzo zafascynowała go dżungla.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz