Zayn oficjalnie nauczył się dobrze mówić
po angielsku krótkim zdaniami. Minęło dopiero kilka dni od ich pierwszej sesji,
ale bardzo szybko się uczył. Nie wrócił
do tego czasu do grupy, i na razie nie planował. Mimo to czuł się winny,
pozostawiając matkę w niepokoju, ponieważ dobrze wiedziała do kogo należy.
Należał do Nialla.
Rano gdy Niall otworzył oczy, było jasno i
pięknie. Promienie słoneczne wpadały do namiotu oślepiając go , ale nie
przejmował się tym. Słodki zapach deszczu był obecny w powietrzu jak zeskakiwał
z hamaku.
Wyjrzał z namiotu przecierając oczy, po
czym spojrzał w niebo. Rzeczywiście, wspaniała tęcza pojawiła się nad horyzontem
drzew. To całkowicie zaparło dech w jego
piesi, wiec szybko chwycił swoje płótno, by to udokumentować zanim zniknie.
Zayn nie spał już od wczesnej pory, by móc
popływać podczas porannych opadów. Patrzył na wodę która go otoczyła, i odbijała
jego twarz. Po tym jak przestało padać, popatrzył w niebo i był zachwycony
tęcza, która pojawiła się nad nim.
Chciał się tym podzielić z Niallem, wiec
wyszedł z wody i udał się w kierunku obozowiska. Suche liście były jak koc, gdy
biegł boso po podłożu dżungli. Gdy dotarł na miejsce, był zaskoczony, że Niall już
przelewał piękny widok na płótno.
Zayn powoli stanął za nim patrząc, jak sunie pędzlem wzdłuż strony, przelewając na
nią odbicie kolorów tęczy, która była nad nim.
Niall poczuł
obecność za nim, a jego serce zaczęło bić w
oczekiwaniu. Kiedy spojrzał za siebie, ujrzał Zayna wpatrującego się w jego
rysunek tęczy.
- Hej ty – przywitał się Niall wskazując
na niego pędzlem.
Zayn uśmiechnął się i wskazał na niebo. Robił
tak, by przekazać blondynowi, że chce nauczyć się nowego słowa.
-Najpierw musisz zadać pytanie Zayn –
dokuczył mu, wiedząc, że tego nie lubi. Zayn chciał się komunikować fizycznie,
ale on nie zamierzał mu na to pozwolić.
Zayn skrzyżował
ręce z frustracji. Nienawidził
tej części. Wolał uczyć się nowych rzeczy, niż powtarzać stare. Jednak jego nową
przygodą był język angielski
i niestety będzie
musiał być cierpliwy.
Oddychał powoli – Co..tto jest?
Niall uśmiechnął się do niego zanim
odpowiedział – No świetnie. Dobrze, to coś pięknego to tęcza. Uczyliśmy się
tego w drugim dniu, gdy padał deszcz.
Tę..cza.
Zayn był ucieszony znając pierwsza część.
Powoli przetwarzał słowa zastanawiając się nad ostatnia sylabą. W końcu był gotów powiedzieć – Tę..ccza.
Był zadowolony widząc, że Niall utwierdza
go w wymowie. Zayn ukląkł obok miejsca, gdzie blondyn malował – będę…oglądać.
Niall uśmiechnął się czule do Zayna, po
czym wrócił do dokończenia swej pracy. Spojrzał z powrotem na tęcze i wrócił do
malowania z Zaynem u swego boku.
……………………………..
- Gdzie jest Zayn – Kerchak zażądał
odpowiedzi od Harrego i Louisa, którzy drżeli ze strachu.
Zayna nie było już tydzień, a to do niego
nie podobne. Chociaż Kerczak nigdy nie przejmował się, gdzie znajduję się Zayn,
to teraz musiał go przypilnować żeby nie opuścił grupy dla intruzów.
Louis i Harry również nie widzieli Zayna
od tygodnia, i się o niego martwili. Zayn lubił przygody, ale nigdy nie trwało
to tak długo. Szukali go na zmianę, jednak najwidoczniej musiał zakryć
wszystkie ślady.
- Mmy…nie wiemy – mruknął Louis, podczas
gdy Harry zadrżał z przerażenia na widok stojącego przed nim wielkiego goryla.
Kerchak nie był
zadowolony z tej odpowiedzi, wiedząc jak blisko były
młode goryle i Zayn. Oni dorastali razem i zawsze byli najlepszymi
przyjaciółmi.
-
Trzeba go znaleźć .... I to szybko. Jeśli dowiem się, że był z ludźmi, poniesie konsekwencje gdy
go znajdę. Nie pozwolę, by wystawiał naszą grupę na niebezpieczeństwo z powodu jego ciekawości – podsumował Kerczak, odwracając się
gwałtownie, by wrócić do grupy.
Harry postanowił się
odezwać: - Zayn nie chce być odnaleziony , Kerchak. Próbowaliśmy .
Gigantyczny goryl odwrócił się do nich z
wściekłością w oczach – Sprowadzicie go z powrotem do końca tygodnia, albo nie
pokazujcie się tu więcej. Znając was dwóch nie jesteście w stanie przetrwać bez
grupy.
Po rzuconej groźbie Kerchak wrócił do
grupy. Harry i Louis wymienili spojrzenia, na usłyszenie ultimatum, z powodu
nieobecności Zayna
- Do diabla, co się dzieje z Zaynem w tym czasie
– Louis westchnął pocierając skronie z niepokoju i lęku.
Harry był gdzieś pomiędzy płaczem a
wybuchnięciem śmiechem. Sytuacja była po prostu cholernie śmieszna.
- Mam zamiar go
zabić. Poważnie. - Harry mruknął,
zaciskając pięści.
Louis uśmiechnął
się na jego złość - No cóż,
przynajmniej mamy kilka dni na epicką przygodę w
głębi dżungli, tylko we dwoje.
Dzięki temu Harry poczuł się lepiej.
Mieli tydzień aby znaleźć przyjaciela i sprowadzić go z powrotem, lub będą
ponosić konsekwencje obsesji Zayna na punkcie blondyna.
Poczuli strach a jednocześnie podniecenie w sercach, gdy
czmychnęli wśród drzew w głąb dżungli.
……………………………………
- To jest ... piękne.
- Zayn mruknął, kładąc rękę
na płótnie, gdy Niall
właśnie wykonywał szlif na namalowanej tęczy.
Niall uśmiechnął
się, obserwując jego brązowe oczy skanujące obraz z niezaprzeczalnym szacunkiem
i podziwem. Blondyn nie mógł
uwierzyć, że Zayn cały czas żył w dżungli, że jest dzieckiem lasu. Z tego,
co Niall widział życie w dżungli zawsze jest
szybkie i pełne przygód,
więc to było niesamowite zobaczyć Zayna,
jak się zmieniał.
- Dziękuję – odpowiedział Niall, przysuwając sztalugę bliżej Zayna, by mógł lepie zobaczyć.
Zayn przebiegł palcami po obrazie, podziwiając
jak pięknie odzwierciedlił rzeczywistość.
- To jak w domu – powiedział Zayn uśmiechając
się do Nialla, wskazując na linie drzew, w razie gdyby jego słowa nie wyszły
prawidłowo.
Niall był zachwycony komentarzem Zayna,
dopiero co zaczął uczyć się języka a juz tak wiele potrafi.
- jesteś niesamowity – komplementował
Niall.
Zayn odwrócił głowę od malunku i
uśmiechnął się do niego, po czym wziął jego rękę w swoją – Niall jest.
Blondyn zaśmiał się na brak gramatyki w jego
zdaniu, odłożył obraz na stojak. Pochwycił drugą dłoń Zayna. Teraz, kiedy
trzymał go za obie ręce czuł się z nim w pełni połączony.
- Mam zamiar powiedzieć to tak szybko,
żebyś mnie nie zrozumiał. Niewiem jak to zrobiłeś ale od kiedy zobaczyłem cie
po raz pierwszy nie mogę przestać o tobie myśleć. Całkowicie mnie oczarowałeś, jesteś pełen tajemnicy i ciekawości, a to takie inspirujące.
Chciałbym żyć tak obficie, brać z życia to co najlepsze. Nie wiem czy to przez
to, że jestem wychowany inaczej od ciebie, ale ja po prostu….chcę się uczyć od
ciebie. ja chciałbym, nie wiem…pocałować
cię , ale to całkowicie niewłaściwe. – mówił Niall, pasja ogarnęła go
całkowicie, gdy spojrzał w piękne brązowe oczy Zayna – ja przepraszam.
Zayn zrozumiał tylko wybrane słowa, ale
wiedział czego chce Niall. Znali się tylko kilka dni , ale było miedzy nimi
niezaprzeczalne połączenie. Zayn chciał pogłębić to połączenie. Chciał pokazać Niallowi jak bardzo mu zależało.
Więc zrobił to.
Niall był całkowicie zaskoczony czując
usta Zayna na swoich. To było zaskakujące, ale Niall nie miał dość. Wplótł
swoja dłoń w jego włosy, aby pogłębić pocałunek.
Nie miało znaczenia, że pochodzili z dwóch
różnych światów lub mówili rożnymi językami , ponieważ doskonale rozumieli
siebie. Nigdy nie byli dla siebie całkowicie obcy.
- Niall?? Jesteś tu??
Głos Liama wydobył się spomiędzy drzew.
Zayn zerwał się z miejsca czując przyspieszone
bicie serca. Posłał Niallowi
przepraszające spojrzenie i ruszył w kierunku drzew. Nie chciał by ktoś więcej
się o nim dowiedział, i naraził na gniew Kerchaka.
Niall dotknął swoich ust, nadal czując na
nich usta Zayna. Było to tak silne i
szokujące, że nie mógł ruszyć się z miejsca.
Kiedy Liam wreszcie dotarł do
obozowiska, dostrzegł rumieniec Nialla. Był zupełnie zawstydzony i
oszołomiony.
- Co się z toba stało? – zapytał Liam,
podchodząc bliżej i wpatrując się jego twarz.
Niall wtedy zrozumiał, że chłopak zadał mu
pytanie. Potrzasnął głowa, by odrzucić myśli
o pocałunku i skupić się nad tym co usłyszał. Jednak to nic nie dało. Więc
powiedział tylko – Co?
- Wow, zjadłeś coś z dżungli? Ostrzegałem
cię o różnych trujących rzeczach prawda? – dokuczył mu , zrzucając torbę.
- Nie – odparł zakłopotany patrząc na nogi
– Było wszystko w porządku przez te kilka dni, gdy was nie było.
- Ohh doprawdy ? – dopytywał się Liam,
marszcząc brwi, nerwowo spoglądając na blondyna.
Niall wzruszył spokojnie ramionami – ja
tylko malowałem, wiesz, nic specjalnego.
Liam nie wierzył w ani jedno jego słowo,
zwłaszcza gdy ujrzał książkę leżącą na podłodze kampingu.
Podniósł ją patrząc
oskarżycielsko na Nialla – Więc facet z dżungli się w ogóle nie pokazał wokół?
Niall oddychnął głęboko – Nie ma z tobą
mojego ojca? Nie słyszałeś nigdy o dyskrecji?
- jestem dyskretny jak przystało na
przewodnika, stary, przepraszam. Twój ojciec jest sto jardów za mną,
zatrzymując się co trzy kroki by studiować coś nowego, co przyczyni się do jego
badan. Przywykłem do tego, dlatego nie było nas tak długo. Trochę czasu zajmie
zanim tu dotrze – na te słowa Niall się zrelaksował.
- Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie …-
zaczął Liam uśmiechając się do Nialla.
- To nie twoja sprawa – zażartował Niall
przed zebraniem swoich rysunków.
- No cóż, jako przewodnika jest. Chcę tylko być ostrożnym ... goryle bywają terytorialne. Nie mówię, że coś ci zrobi, ale członkowie jego grupy mogą. Taki maja charakter i nie ważne czy chcesz to zmienić, są zwierzętami i nie
można zmienić ich instynktu. - ostrzegł Liam, chwytając Nialla za przedramię.
Zayn obserwował ich sprzeczkę z krzaków.
Poczuł chęć zaopiekowania się Niallem, ale on nie wyglądał na przerażonego,
więc pozostał w ukryciu. Mimo wszystko, chciał być przy nim.
Niall wyrwał się z uścisku, i poszedł w
stronę namiotu ignorując protesty Liama.
Nawet wolność, którą zapewniała dżungla, sprawiała,
że niektóre rzeczy stawały się coraz bardzie skomplikowane.
Podoba mi się ta historia.
OdpowiedzUsuńFajnie, że zmieniłaś wygląd bloga. Ten jest o wiele lepszy.
Pozdrawiam.
Zapraszam:
http://larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com/