wtorek, 22 stycznia 2013

Chapter 4



Zayn oficjalnie nauczył się dobrze mówić po angielsku krótkim zdaniami. Minęło dopiero kilka dni od ich pierwszej sesji, ale bardzo szybko się uczył.  Nie wrócił do tego czasu do grupy, i na razie nie planował. Mimo to czuł się winny, pozostawiając matkę w niepokoju, ponieważ dobrze wiedziała do kogo należy.

Należał do Nialla.

Rano gdy Niall otworzył oczy, było jasno i pięknie. Promienie słoneczne wpadały do namiotu oślepiając go , ale nie przejmował się tym. Słodki zapach deszczu był obecny w powietrzu jak zeskakiwał z hamaku.
Wyjrzał z namiotu przecierając oczy, po czym spojrzał w niebo. Rzeczywiście, wspaniała tęcza pojawiła się nad horyzontem drzew.  To całkowicie zaparło dech w jego piesi, wiec szybko chwycił swoje płótno, by to udokumentować zanim zniknie.

Zayn nie spał już od wczesnej pory, by móc popływać podczas porannych opadów. Patrzył na wodę która go otoczyła, i odbijała jego twarz. Po tym jak przestało padać, popatrzył w niebo i był zachwycony tęcza, która pojawiła się nad nim.

Chciał się tym podzielić z Niallem, wiec wyszedł z wody i udał się w kierunku obozowiska. Suche liście były jak koc, gdy biegł boso po podłożu dżungli. Gdy dotarł na miejsce, był zaskoczony, że Niall już przelewał piękny widok na płótno.

Zayn powoli stanął za nim patrząc, jak  sunie pędzlem wzdłuż strony, przelewając na nią odbicie kolorów tęczy, która była nad nim.
Niall poczuł obecność za nim, a jego serce zaczęło bić w oczekiwaniu. Kiedy spojrzał za siebie, ujrzał Zayna wpatrującego się w jego rysunek tęczy.

- Hej ty – przywitał się Niall wskazując na niego pędzlem.

Zayn uśmiechnął się i wskazał na niebo. Robił tak, by przekazać blondynowi, że chce nauczyć się nowego słowa.

-Najpierw musisz zadać pytanie Zayn – dokuczył mu, wiedząc, że tego nie lubi. Zayn chciał się komunikować fizycznie, ale on nie zamierzał  mu na to pozwolić.
Zayn skrzyżował ręce z frustracji. Nienawidził tej części. Wolał uczyć się nowych rzeczy, niż powtarzać stare. Jednak jego nową przygodą był język angielski i niestety będzie musiał być cierpliwy.

Oddychał powoli – Co..tto jest?

Niall uśmiechnął się do niego zanim odpowiedział – No świetnie. Dobrze, to coś pięknego to tęcza. Uczyliśmy się tego w drugim dniu, gdy padał deszcz.  Tę..cza.
Zayn był ucieszony znając pierwsza część. Powoli przetwarzał słowa zastanawiając się nad ostatnia sylabą.  W końcu był gotów powiedzieć – Tę..ccza.

Był zadowolony widząc, że Niall utwierdza go w wymowie. Zayn ukląkł obok miejsca, gdzie blondyn malował – będę…oglądać.

Niall uśmiechnął się czule do Zayna, po czym wrócił do dokończenia swej pracy. Spojrzał z powrotem na tęcze i wrócił do malowania z Zaynem u swego boku.
……………………………..

- Gdzie jest Zayn – Kerchak zażądał odpowiedzi od Harrego i Louisa, którzy drżeli ze strachu.
Zayna nie było już tydzień, a to do niego nie podobne. Chociaż Kerczak nigdy nie przejmował się, gdzie znajduję się Zayn, to teraz musiał go przypilnować żeby nie opuścił grupy dla intruzów.
Louis i Harry również nie widzieli Zayna od tygodnia, i się o niego martwili. Zayn lubił przygody, ale nigdy nie trwało to tak długo. Szukali go na zmianę, jednak najwidoczniej musiał zakryć wszystkie ślady.

- Mmy…nie wiemy – mruknął Louis, podczas gdy Harry zadrżał z przerażenia na widok stojącego przed nim wielkiego goryla.

Kerchak nie był zadowolony z tej odpowiedzi, wiedząc jak blisko były młode goryle i Zayn. Oni dorastali razem i zawsze byli najlepszymi przyjaciółmi.
  
- Trzeba go znaleźć .... I to szybko. Jeśli dowiem się, że był z ludźmi, poniesie konsekwencje gdy go znajdę. Nie pozwolę, by wystawiał naszą grupę na niebezpieczeństwo z powodu jego ciekawości – podsumował Kerczak, odwracając się gwałtownie, by wrócić do grupy.

Harry postanowił się odezwać: - Zayn nie chce być odnaleziony , Kerchak. Próbowaliśmy .

Gigantyczny goryl odwrócił się do nich z wściekłością w oczach – Sprowadzicie go z powrotem do końca tygodnia, albo nie pokazujcie się tu więcej. Znając was dwóch nie jesteście w stanie przetrwać bez grupy.
Po rzuconej groźbie Kerchak wrócił do grupy. Harry i Louis wymienili spojrzenia, na usłyszenie ultimatum, z powodu nieobecności Zayna

- Do diabla, co się dzieje z Zaynem w tym czasie – Louis westchnął pocierając skronie z niepokoju i lęku.
Harry był gdzieś pomiędzy płaczem a wybuchnięciem śmiechem. Sytuacja była po prostu cholernie śmieszna.

 - Mam zamiar go zabić. Poważnie. - Harry mruknął, zaciskając pięści.

Louis uśmiechnął się na jego złość - No cóż, przynajmniej mamy kilka dni na epicką przygodę w głębi dżungli, tylko we dwoje.

Dzięki temu Harry poczuł się lepiej. Mieli tydzień aby znaleźć przyjaciela i sprowadzić go z powrotem, lub będą ponosić konsekwencje obsesji Zayna na punkcie blondyna.
Poczuli strach a jednocześnie podniecenie w sercach, gdy czmychnęli wśród drzew w głąb dżungli.

……………………………………

- To jest ... piękne. - Zayn mruknął, kładąc rękę na płótnie, gdy Niall właśnie wykonywał szlif na namalowanej tęczy.

Niall uśmiechnął się, obserwując jego brązowe oczy skanujące obraz z niezaprzeczalnym szacunkiem i podziwem. Blondyn nie mógł uwierzyć, że Zayn cały czas żył w dżungli, że jest dzieckiem lasu. Z tego, co Niall widział życie w dżungli zawsze jest szybkie i pełne przygód, więc to było niesamowite zobaczyć Zayna, jak się zmieniał.

- Dziękuję – odpowiedział Niall, przysuwając sztalugę bliżej Zayna, by mógł lepie zobaczyć.
Zayn przebiegł palcami po obrazie, podziwiając jak pięknie odzwierciedlił rzeczywistość.

- To jak w domu – powiedział Zayn uśmiechając się do Nialla, wskazując na linie drzew, w razie gdyby jego słowa nie wyszły prawidłowo.

Niall był zachwycony komentarzem Zayna, dopiero co zaczął uczyć się języka a juz tak wiele potrafi.

- jesteś niesamowity – komplementował Niall.

Zayn odwrócił głowę od malunku i uśmiechnął się do niego, po czym wziął jego rękę w swoją – Niall jest.

Blondyn zaśmiał się na brak gramatyki w jego zdaniu, odłożył obraz na stojak. Pochwycił drugą dłoń Zayna. Teraz, kiedy trzymał go za obie ręce czuł się z nim w pełni połączony.

- Mam zamiar powiedzieć to tak szybko, żebyś mnie nie zrozumiał. Niewiem jak to zrobiłeś ale od kiedy zobaczyłem cie po raz pierwszy nie mogę przestać o tobie myśleć. Całkowicie mnie oczarowałeś, jesteś  pełen tajemnicy i ciekawości, a to takie inspirujące. Chciałbym żyć tak obficie, brać z życia to co najlepsze. Nie wiem czy to przez to, że jestem wychowany inaczej od ciebie, ale ja po prostu….chcę się uczyć od ciebie. ja chciałbym,  nie wiem…pocałować cię , ale to całkowicie niewłaściwe. – mówił Niall, pasja ogarnęła go całkowicie, gdy spojrzał w piękne brązowe oczy Zayna – ja przepraszam.
Zayn zrozumiał tylko wybrane słowa, ale wiedział czego chce Niall. Znali się tylko kilka dni , ale było miedzy nimi niezaprzeczalne połączenie. Zayn chciał pogłębić to połączenie. Chciał pokazać Niallowi jak bardzo mu zależało.

Więc zrobił to.

Niall był całkowicie zaskoczony czując usta Zayna na swoich. To było zaskakujące, ale Niall nie miał dość. Wplótł swoja dłoń w jego włosy, aby pogłębić pocałunek.
Nie miało znaczenia, że pochodzili z dwóch różnych światów lub mówili rożnymi językami , ponieważ doskonale rozumieli siebie. Nigdy nie byli dla siebie całkowicie obcy.

- Niall?? Jesteś tu??

Głos Liama wydobył się spomiędzy drzew.

Zayn zerwał się z miejsca czując przyspieszone bicie serca.  Posłał Niallowi przepraszające spojrzenie i ruszył w kierunku drzew. Nie chciał by ktoś więcej się o nim dowiedział, i naraził na gniew Kerchaka.

Niall dotknął swoich ust, nadal czując na nich usta Zayna.  Było to tak silne i szokujące, że nie mógł ruszyć się z miejsca.

Kiedy Liam wreszcie dotarł do obozowiska, dostrzegł rumieniec Nialla. Był zupełnie zawstydzony i oszołomiony.

 - Co się z toba stało? – zapytał Liam, podchodząc bliżej i wpatrując się jego twarz.

Niall wtedy zrozumiał, że chłopak zadał mu pytanie.  Potrzasnął głowa, by odrzucić myśli o pocałunku i skupić się nad tym co usłyszał. Jednak to nic nie dało. Więc powiedział tylko – Co?

- Wow, zjadłeś coś z dżungli? Ostrzegałem cię o różnych trujących rzeczach prawda? – dokuczył mu , zrzucając torbę.

- Nie – odparł zakłopotany patrząc na nogi – Było wszystko w porządku przez te kilka dni, gdy was nie było.

- Ohh doprawdy ? – dopytywał się Liam, marszcząc brwi, nerwowo spoglądając na blondyna.

Niall wzruszył spokojnie ramionami – ja tylko malowałem, wiesz, nic specjalnego.
Liam nie wierzył w ani jedno jego słowo, zwłaszcza gdy ujrzał książkę leżącą na podłodze kampingu. 
Podniósł ją patrząc oskarżycielsko na Nialla – Więc facet z dżungli się w ogóle nie pokazał wokół?

Niall oddychnął głęboko – Nie ma z tobą mojego ojca? Nie słyszałeś nigdy o dyskrecji?

- jestem dyskretny jak przystało na przewodnika, stary, przepraszam. Twój ojciec jest sto jardów za mną, zatrzymując się co trzy kroki by studiować coś nowego, co przyczyni się do jego badan. Przywykłem do tego, dlatego nie było nas tak długo. Trochę czasu zajmie zanim tu dotrze – na te słowa Niall się zrelaksował.

- Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie …- zaczął Liam uśmiechając się do Nialla.

- To nie twoja sprawa – zażartował Niall przed zebraniem swoich rysunków.

- No cóż, jako przewodnika jest. Chcę tylko być ostrożnym ... goryle bywają terytorialne. Nie mówię, że coś ci zrobi, ale członkowie jego grupy mogą. Taki maja charakter i nie ważne czy chcesz to zmienić,  zwierzętami i nie można zmienić ich instynktu. - ostrzegł  Liam, chwytając Nialla za przedramię.

Zayn obserwował ich sprzeczkę z krzaków. Poczuł chęć zaopiekowania się Niallem, ale on nie wyglądał na przerażonego, więc pozostał w ukryciu. Mimo wszystko, chciał być przy nim.

Niall wyrwał się z uścisku, i poszedł w stronę namiotu ignorując protesty Liama.

Nawet wolność, którą zapewniała dżungla, sprawiała, że niektóre rzeczy stawały się coraz bardzie skomplikowane.

1 komentarz:

  1. Podoba mi się ta historia.
    Fajnie, że zmieniłaś wygląd bloga. Ten jest o wiele lepszy.
    Pozdrawiam.

    Zapraszam:
    http://larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń